Back to School: My School Supplies

Na wstępie chciałabym Was powitać po ponad tygodniowej przerwie. Wracam do Was zapewne jak zauważyliście z trcohę nowym wyglądem bloga, lecz zastanawiam się, czy go zostawić, czy powrócić do poprzedniej wersji, ponieważ obecny design okropnie spowolnił ładowanie się bloga. Może ktoś z Was wie, co jest przyczyną tak wolnego wczytywanie się strony? Byłabym bardzo wdzięczna za jakieś info od Was, co mogę poprawić, by blog był szybszy.

Na dzisiejszą notkę planowałam post Q&A, lecz nikt z Was nie miał do mnie żadnego pytania, więc na razie podaruję sobie ten pomysł. W poprzednim wpisie pytałam też Was o to, czy chcielibyście zobaczyć w najbliższym czasie posty lifestyle na Fabryce Mięty, ale niewielu z Was wypowiedziało się na ten temat, więc decyzję podjęłam sama. Posty lifestyle pojawią się na blogu, ale nie wiem jeszcze, czy będą częściej, czy rzadziej od tutoriali. Mam również zamiar wprowadzić na bloga posty, w których przedstawię Wam swoje pomysły na outfity, ale to dopiero, gdy zainwestuję w lepszy sprzęt do fotografowania.

Zostało już tylko kilka dni wakacji. Nie wiem, jak u Was, ale u mnie pogoda jest okropna i nie pozwala nacieszyć się tym ostatnim, jak ja to nazwałam, "tygodniem wolności". Ciągle jest pochmurno, zimno i często pada deszcz i właśnie taka pogoda pokrzyżowała mi plany w związku z pomysłem na post, czyli przyborniki na długopisy itd. Pogoda po prostu nie pozwoliła mi pracować na dworze, a zdjęcia wewnątrz wychodzą kiepsko. Tak więc przychodzę do dzisiaj również z postem "Back to School", ale zamiast DIY będzie dzisiaj post bardziej lifestylowy, w którym pokażę Wam moje szkolne przybory! Z góry przepraszam już za jakość zdjęć, ale mój aparat nie bardzo ma się czym popisać robiąc zdjęcia wewnątrz. 

Moim zdaniem zeszyty są podstawą przyborów szkolnych. Bez nich  przecież nie zapiszemy żadnych notatek z lekcji. Moje zeszyty zawsze muszą być kolorowe i w większości tematyczne, ale gdy trafi mi się jakiś zeszyt z naprawdę śliczną okładką po prostu muszę go mieć.

Oczywiście książki musi posiadać każdy uczeń. Ja w tym roku idę do trzeciej klasy gimnazjum. Okropnie przeraża mnie ten przyszły rok szkolny.

Kolejnym przedmiotem z mojej kolekcji przyborów szkolnych jest piórnik. Słynę z tego, że lubię, nie tyle co  niszczyć, lecz bardzo zużywać swoje piórniki, więc co roku muszę zakupywać nowy. W tym roku padło na czerwony piórnik kształtem przypominający szkatułkę.

Sądzę, że wnętrze mojego piórnika nie wyróżnia się niczym szczególnym. Zawsze muszą znaleźć się w nim jakieś ołówki, pisaki, korektory, długopisy, linijki i gumki do mazania.

Następnym nieodzownym elementem mojej wyprawki szkolnej jest plan lekcji. Jestem typem człowieka, który zapamiętuje swój plan zajęć dopiero w czerwcu, pod koniec roku szkolnego, więc zawsze na moim biurku musi znaleźć się plan lekcji. Ja swój wykonałam sama poprzez obklejenie kawałka kartonu kolorowym papierem, a następnie metodą decoupage wykonałam ozdobne kwiatki i dokleiłam miejsca na nazwy zajęć i dni tygodnia.

Karteczki zawsze muszę mieć pod ręką. Zapisuje na nich ważniejsze informacje.

Nie wiedziałam do końca, jak określi to co znajduje się na zdjęciu, więc postanowiłam ogólnie nazwać to "Przybory". Wszelkiego rodzaju przybory zawsze muszą znajdować się na moim biurku. Od długopisów, przez kredki, mazaki, cienkopisy, pędzelki, aż po nożyczki.

Ten worek zapewne widzieliście już na blogu i mam nadzieję, że niektórzy z Was podjęli się wykonania go. Ja swój worek przeznaczyłam na przenoszenie stroju na w-f lub buty na przebranie.

I ostatnim przedmiotem jest oczywiście plecak. Mi mój będzie służył już trzeci rok. Jest bardzo dobrze wykonany, pojemny i stabilny. Nie potrafiłabym przerzucić się na inny.

To już cała moja lista przyborów szkolnych. Nie jest ich zbyt wiele, ale najpotrzebniejsze rzeczy na pewno posiadam. A Wasza lista przyborów szkolnych jak wygląda? Macie już wszystko? :)